problemy na spacerach - Łaciata Strona FORUM

Wysłany: Wto 17:11, 13 Mar 2007

Jak wszyscy wiecie ja mam kropkowe cuda razy 2 wiec mam podwojne powody by miec problem na spacerach.

ZET - kiedys psiak , ktory nie dawal sie zlapac na smycz po spuszczeniu , przylazil jak juz sie wybiegal. Teraz pies przybiega na kazde zawolanie, siada i czeka az go zapne na smycz. Pięknie aportuje.
Jest natomiast lasy na kosci i dobrze wie gdzie je mozna należć( pod balkonami) wiec spuszczenie go na blokowisku jest niemozliwe. Poza tym nigdy nie wiem czy jakis psiak mu sie nie spodoba wiec nie puszczam go luzem jak w okolicy sa nieznane mi psy.

ZOJA - pies ideał Wesoly

nie mam do niej żadnych zastrzeżen. Pilnuje sie na spacerach, nie ciagnie na smyczy, nie jest agresywna, nie jest szczekliwa. Spuszczona pieknie chodzi blisko mnie nigdzie sie sama nie oddala.

Takie mam bestie dwie Laughing

Wysłany: Wto 18:33, 13 Mar 2007

Patizet to masz cuda w domu, moja Zara jak ja poscilam dzis luzem skubana, oczywiscie moja w tym wina bo Zara zaczela polowanko na jedzenie i szelma znalazla. Tak poza tym to mnie sie bardzo slucha.

Elu musze fotki popstrtykac to wtsawie Wesoly

Wysłany: Wto 19:50, 13 Mar 2007

Diana -czekamy na galerię Mruga

Wysłany: Śro 02:06, 14 Mar 2007

kimidori napisał:

Dodatkowo Zuza ma dziwny styl podchodzenia do zwierząt (z ludzmi troche lepiej w tym przypadku). Zamienia się w lwicę (wiecie jak koty sie skradają) i robi przyczajkę,.

Mika też tak ma ale nie do wszystkich psów Wink

kimidori napisał:

Mam również problem ze skupianiem uwagi na sobie, w czasie gdy Zuza jest na smyczy, komunikuje sie ze mna przez smycz i wogole nie nawiazuje kontaktu wzrokowego.

Kontaktu wzrokowego można łatwo nauczyć. Siadasz przed psem, w ręku smakol i czekasz aż na Ciebie zerknie, jak zerknie dajesz smaczka. W końcu pies skapuje, że trzeba popatrzeć na pancie żeby coś dostać. Wesoly

mika napisał:

Ale mam na to sposób: Wystarczy że się schowam i ją zawołam łaciata gdy mnie nie widzi od razu biegnie w stronę mojego głosu i daje sie bez problemu złapać. Wesoly

Też tak czasem robię Wink

Można też uciekać w przeciwną stronę.

Wysłany: Śro 13:56, 14 Mar 2007

Ostatnio Męda nie chciał wejść do bagażnika, nie dawał się złapać. Wsiadłam w samochód i pojechałam. Zawsze gonił za samochodem i wsiadał już bez problemu. Tym razem to się nie sprawdziło. Ja w prawo a on w lewo. Musiałam zawrócić i ganiałam psa po wsi

. Muszę przyznać że coraz częsciej mnie roluje Wsciekly

Wysłany: Śro 18:54, 14 Mar 2007

Może trzeba było smakołykami skusić Razz

Dołączył: 11 Mar 2007

bea napisał:

Ostatnio Męda nie chciał wejść do bagażnika, nie dawał się złapać. Wsiadłam w samochód i pojechałam. Zawsze gonił za samochodem i wsiadał już bez problemu. Tym razem to się nie sprawdziło. Ja w prawo a on w lewo. Musiałam zawrócić i ganiałam psa po wsi

. Muszę przyznać że coraz częsciej mnie roluje Wsciekly

Bea nie żebym sie śmiała ale jak się to czyta to strasznie zabawne jest Rotfl

wiem niestety że w praktyce to już zupełnie co innego sama za moją łaciatą kilka razy ganiałam, a właśnie mam małe pytanko czy mozna psa zamęczyć?? Byłam wczoraj z Szelunią (imię mojej łaciatej oczywiśćie) na spacerze takim długim kilkugodzinnym i od powrotu do domu cały czas śpi zrobiła sobie tylko przerwę na spacer i jedzenie. Może ona po prostu nie ma kondycji, w zasadzie rzadko tak biega bo boje się że jakiegoś psa w końcu pogryzie. Chociaż wczoraj dała się jednemu nawet powąchać!!! A wieżcie mi dla nas to jest sukces.